Będąc w Niechorzu, zawitaliśmy również do Rewala. Mała, ciekawa miejscowość turystyczna z licznymi sklepikami i knajpkami. Ale to Restauracja „Keja” zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Poprzez swoje wędrówki kulinarne, chyba po raz pierwszy lokal zrobił na mnie tak zachwycające wrażenie. Wnętrze wprost „kipiało” gustem. Wszystko było dopracowane i przemyślane przy jego dekorowaniu.
Siedząc tam i zajadając czułam się „prawie” jak w swoim wymarzonym domu, właśnie w takim country stylu. Brawa należą się właścicielce :), która jak się dowiedziałam ma takie oto uzdolnienia i która swój lokal stworzyła od podstaw:)
Po zachwytach nad wystrojem czas wspomnieć coś o posiłkach jakie miałam okazje posmakować.
Pierwszy raz jadłam rybę mirunę i od razu się zachwyciłam. Ciekawy, delikatny smak. To ryba, którą wręcz trzeba spróbować, gdy będziecie nad polskim morzem!:)
Z uwagi na goniący nas czas nie miałam okazji spróbować wielu rzeczy, zresztą mój „brzusio” ma też swoją pojemność.
Skusiłam się jednakże na naleśniki z białym serem i polewą z czekolady. Dobre, naprawdę dobre.
Obsługa bardzo miła, do tego uśmiechnięta i przyjazna.
Naprawdę warto tam zajrzeć i w miłej atmosferze zjeść smaczne danie.
Zapraszam do zobaczenia Rewala, a jeśli nie możesz w tej chwili tam być -zajrzyj, poczuj, rozkoszuj się – właśnie tu.