Dziś przedstawiam „Tarteletki i Tarty” Sarah Banbery.
Książka jest podzielona na cztery części. Zapewne podział ten powstał z uwagi na nawet najbardziej wybrednych smakoszy. Znajdziemy tam tarty nie tylko na słodko ale również w pikantnej formie.
W pierwszej części królują przekąski na jeden gryz. Małe tarteletki, idealne na czas imprezy.
W drugiej części to przede wszystkim dania królujące na stole jako główna potrawa. Potrzebna kolacja we dwoje? Tutaj znajdziesz coś dla siebie.
Trzecia część to nic innego jak owocowe smaki. Doskonałe na każdą porę roku.
Ostatnia czwarta część to słodkie rozkosze. Idealne nie tylko na chandrę:)
Bardzo podoba mi się oprawa graficzna książki. Obrazki są duże i piękne. Nie mogę jednak w ten sam sposób wypowiedzieć się o dokładności podawanych ilości czy opisach przy przygotowaniu danej tarty.
Kiedy w składnikach podana jest np. zimna woda, to tak naprawdę nie odnajdujemy informacji jaką konkretną ilość autorka książki miała na myśli. Dla amatora pieczenia, myślę, że taka nie dokładnie podana proporcja może być nie lada przeszkodą. Chętnie również przeczytałabym jaka ma być konsystencja ciasta przy przygotowaniu go, przy połączeniu składników.
Mimo to książka zawiera w sobie ciekawe połączenia smakowe, dlatego mimo wszystko lubię do niej zaglądać.
A Wy znacie tę książkę? Czy może inną o podobnej treści, wartą polecenia?
Z tej książki znajdziesz przepisy wypróbowane przeze mnie:
1. Mus czekoladowy (tarta wyszła za twarda, dlatego nie jest podana),
2. Cytrynowa tarta z jagodami (w orginale z borówkami),